Kiedy kiszki marsza grają…
…a za oknem orkany, deszcz i temperatura na jesienny szalik, wyobraźnia podsuwa mi coraz bardziej kaloryczne fantazje obiadowe. Lubieżnie spoglądam w stronę pieczonego boczku, nerwowo wyglądam ruskich pierogów, a w porze deseru myślami odpływam w stronę ciepłych jeszcze szarlotek. Przepis na dziś to propozycja obiadu, który może być spełnieniem tych bezpruderyjnie kalorycznych jesiennych pragnień- kiszka… Czytaj dalej Kiedy kiszki marsza grają…