Sezon na zupy gotujące się w tle niedzielnego lenistwa w domowym zaciszy uważam za otwarty. Zatem kiedy za oknem temperatura spada poniżej zera, a z szarego nieba pada deszczo-śnieg, na poprawę nastroju przyda się zupa cebulowa z grzankami i czipsem z parmezanu.

Składniki:

• 1 kg drobnej cebuli polskiej
• 1 l bulionu warzywnego
• łyżka masła
• 4 łyżki oleju roślinnego
• 3 łyżeczki tymianku (+ewentualnie świeży do dekoracji)
• gałązka rozmarynu (opcjonalnie)
• łyżka cukru trzcinowego
• pieprz i sól do smaku
• gruba kromka ciemnego pieczywa (na dwie porcje zupy)
• masło z czosnkiem
• 4 łyżki startego parmezanu (na dwie porcje)

Cebulę należy obrać i przekroić na pół, a następnie pokroić w piórka. Jeśli nie jest się wprawionym siekaczem cebuli, warto użyć mandoliny, żeby plasterki były równomiernie cienkie. W garnku z grubym dnem rozgrzewamy olej i masło. Dodajemy pokrojoną cebulę i mieszamy. Smażymy pod przykryciem na małym ogniu przez 2 h.
Co jakiś czas mieszamy, żeby cebula się nie przypaliła. Jeśli mamy gałązkę świeżego rozmarynu, możemy dorzucić ją do smażącej się cebuli. W połowie smażenia, dodajemy jedną łyżeczkę tymianku. Cebula powinna się trochę skarmelizować (możemy ją przez ostatnie 15 minut smażyć już bez przykrycia), ale nie przypalić. Kiedy będzie już miękka, kremowa, niemalże rozpadająca się, dolewamy gorący bulion warzywny i dorzucamy pozostały tymianek (zazwyczaj gotuję podwójną porcję bulionu, żeby część zamrozić i mieć zawsze pod ręką do zup, czy risotto). Na rozgrzaną, suchą patelnię wsypujemy cukier i czekamy aż się rozpuści. Dolewamy odrobinę bulionu lub wody i energicznie mieszamy do połączenia się składników. Trzeba uważać, żeby cukier się nie przypalił. Płyn wlewamy do zupy i mieszamy. Dodajemy pieprz i odrobinę soli i całość gotujemy jeszcze godzinę.

W tym czasie szykujemy masło z czosnkiem – dwie łyżki masła mieszamy z rozgniecionym ząbkiem czosnku i szczyptą soli. Można też dodać odrobinę posiekanej pietruszki. Kromkę smarujemy masłem z dwóch stron i obsmażamy na patelni. Ser ścieramy na tarce. Na blasze wyłożonej papierem do pieczenia usypujemy z niego 4 „kółka” i wkładamy do piekarnika rozgrzanego do 190C z grzaniem od góry. Uważamy, żeby się nie przypalił, a kiedy już się rozpuści, wyjmujemy blachę z piekarnika i odstawiamy do ostudzenia. Po kilku minutach parmezan stężeje, a kiedy ostygnie, będzie chrupiący.

Zupę podajemy w głębokich talerzach, posypaną grzankami z dodatkiem serowego czipsa.