Nadszedł ten okres w roku, kiedy trzeba dbać o siebie bardziej. Wiadomo- imbir, miód, kurkuma, czapka, ale przyda się też coś dla duszy. Czyli racuchy. Przepis na te puszyste w środku i jednocześnie chrupiąco-kojące placuszki poniżej. I nieważne ile mają kalorii i że zawierają gluten. Są dla mnie kompletną definicją jesiennego comfort food.
Składniki:
- 2, 5 szklanki mąki pszennej
- 1,5 szklanki ciepłej wody
- ok 50 g świeżych drożdży
- 2 łyżeczki cukru
- 2 łyżki oleju roślinnego bezwonnego
- szczypta soli
Drożdże w temperaturze pokojowej rozpuszczamy w ciepłej wodzie z cukrem i dokładnie mieszamy. Do dużej miski przesiewamy mąkę i dodajemy sól z olejem. Stopniowo dolewamy do mąki wodę z drożdżami, delikatnie mieszając drewnianą łyżką do całkowitego wymieszania się składników. Ciasto powinno być dość rzadkie, więc w razie potrzeby należy dodatkowo dolać odrobinę ciepłej wody i ponownie dokładnie wymieszać. Tak przygotowane ciasto, zostawiamy do wyrośnięcia na minimum godzinę.
Na patelni rozgrzewamy olej (ma go być mniej więcej na 3 cm) i nakładamy łyżką stołową wyrośnięte ciasto. Smażymy uważnie, żeby nie przypalić, przekręcamy na drugą stronę, wyławiamy ostrożnie z oleju i odkładamy na talerz wyłożony ręcznikiem papierowym, aby odsączyć tłuszcz.
Dolewając olej do kolejnej tury smażenia, należy chwilę poczekać, aż się ponownie nagrzeje, zanim znowu zaczniemy nakładać ciasto.
Podajemy ciepłe, oprószone cukrem pudrem, albo drobnym cukrem wymieszanym z cynamonem. Idealny będzie też dżem truskawkowy, który zrobiliśmy w czerwcu – smak wakacji u babci i można znów być przez chwilę dzieckiem. 😉