Bezlitośnie zimna majówka natchnęła mnie do wizyty u Pana Rzeźnika, celem nabycia szpondra i pręgi wołowej, z których mogłabym wyczarować kojący, niczym ciepły kocyk, bulion. 🙂
Wyobraziłam sobie jak przyjemnie byłoby ogrzewać ręce o ciepłą miseczkę, z której zerkają rosołowe oka, albo jak smacznie będzie móc przygotować na nim grzybowe risotto, które równie dobrze sprawdzi się na niepogodę.
Składniki:
- 600 g mięsa wołowego (szponder, pręga)
- 2 cebule
- 4 ząbki czosnku
- włoszczyzna: 4 marchewki, dwie pietruszki, ćwierć korzenia selera, pół pora (jeśli jest sporych rozmiarów, a jeśli nie, to cały)
- pół pęczka pietruszki
- 3 łodygi selera naciowego
- 4 ziarenka ziela angielskiego
- 4 listki laurowe
- 3 goździki
- 10 ziarenek pieprzu czarnego
- 3 łyżki sosu sojowego

Mięso myjemy, wkładamy do garnka i zalewamy wodą. Dodajemy łyżkę soli i odstawiamy na godzinę.
Włoszczyznę obieramy, myjemy i w razie potrzeby kroimy na mniejsze kawałki, które zmieszczą się do naszego garnka. Obraną cebulę opalamy na ogniu. Po wystudzeniu, kroimy w ćwiartki.
Po godzinie wylewamy wodę z garnka, płuczemy mięso i ponownie wkładamy je do naczynia, zalewamy 2 l zimnej wody, wstawiamy na gaz. Kiedy zacznie się gotować, podkręcamy trochę płomień, a po kwadransie takiego gotowania zbieramy „szumowiny”, które zaczną pływać po powierzchni. Następnie zmniejszamy ogień i dodajemy przygotowane warzywa i przyprawy. Gotujemy wywar na minimalnym płomieniu, przez 4 godziny. Po ugotowaniu bulion przecedzamy przez sito do innego naczynia.
Bulion można zamrozić- dodawać go później do zup, albo użyć do przygotowania risotto.
Bulion można też przebrać za ramen.

Składniki:
- makaron mie
- jajko zerówka
- kawałek kalarepy/ rzodkiewki/ winnego jabłka
- pieczarka
- kawałek płatka nori
- dymka
- kolendra
- papryczka chili
Makaron gotujemy wg przepisu na opakowaniu. Jajko należy ugotować na miękko, ale jeśli mamy z tym problem, to równie dobrze, można zrobić jajko sadzone i dodać je do zupy. Wszystkie składniki układamy w misce i zalewamy gorącym bulionem.
U mnie znalazła się też mięsna kulka, którą przygotowałam z wołowiny, na której gotowałam bulion. Mięso zmieliłam razem z częścią ugotowanych warzyw i zeszkloną na maśle cebulą. Doprawiłam pieprzem. Ulepiłam z tak przygotowanej masy kulki wielkości orzecha włoskiego i obtoczyłam je w sezamie z dodatkiem łyżeczki oleju sezamowego. Zapiekałam chwilę w piekarniku nagrzanym do 200C, do zrumienienia nasion.
Resztę mięsa wykorzystałam na farsz do naleśników ryżowych, które zamroziłam.
Wszytko to brzmi jak coś szalenie czasochłonnego, do czego trzeba zaciągać… wołami 🙂 ale bulion właściwie robi się sam, a przy okazji możemy zrobić na jego bazie kilka różnych potraw, co ostatecznie zaoszczędzi nam czasu w przyszłości.