Mam słabość do pierożków wszelkiej maści. Na dim sumy nigdy nie trzeba mnie namawiać, po nocach śnią mi się uzbeckie manty, za dnia marzę o syberyjskich pielmieni, a dla ruskich z okrasą od ust odejmę zielone koktajle z jarmużu.
Dziś chciałam Wam zaproponować coś, co można zrobić w chwilę, a potem znowu iść na spacer i cieszyć się wiosną. Pierożki z papieru ryżowego.
Ostatnio papier ryżowy połamał mi się tak niefortunnie, że nie dałoby się już z niego ukręcić spring rollsów, ale z powodzeniem dało się go zwinąć tak, żeby powstały całkiem dobre pierożki z cielęciny- choć farsz to rzecz umowna. Cielęcinę można zamienić na kurczaka, dodać grzyby mun, albo wrzucić do środka szpinak z czosnkiem, albo kimch z makaronem ryżowym.
Składniki:
- 300 g mielonej cielęciny
- 1 łyżka octu ryżowego
- 1 łyżka sosu sojowego
- 1 łyżka oleju sezamowego
- 2 łyżki posiekanego pora
- 1 łyżka startego imbiru
- pieprz do smaku
- 10 sztuk papieru ryżowego
Sos:
- 3 łyżki sosu sojowego
- 1,5 łyżki octu ryżowego
- 1 łyżka oleju sezamowego
- 1 łyżeczka cukru
- 0,5 łyżeczki posiekanego chili
Do dekoracji:
- posiekana dymka
- ziarenka uprażonego sezamu
Potrzebny będzie też koszyk do gotowania na parze i kawałek papieru do pieczenia.
Mięso mieszamy z pozostałymi składnikami. Koszyk do gotowania na parze wykładamy papierem do pieczenia, smarujemy go cienką warstwą oleju, robimy kilka dziurek i odstawiamy na bok. W garnku zagotowujemy wodę.
W tym czasie przygotowujemy pierożki- papier namaczamy wg instrukcji na opakowaniu. Na środek wkładamy kulkę mięsa wielkości orzecha włoskiego, zawijamy papier wokół mięsa i odkładamy do koszyka.
Koszyk pełen pierożków kładziemy na garnku, zakrywamy pokrywką i gotujemy przez ok 8 minut.

Gotowe pierożki posypujemy prażonym sezamem, albo dymką. Jemy z sosem sojowo-sezamowym i kimchi. 🙂